Nastepnie pracowalem w malym przepieknym ogrodku w zamian za darmowy nocleg. Wychodzilo to mniej wiecej, ze pracuje za 1,5 zlotego za godzine, ale praca dawala mi nieslychanie duzo pozytywnej energii.
Miasteczko male, kolorowe, pelne sympatycznych ludzi. Czulem sie tam jak rybka w wodzie, z kolei Elefelce nie bardzo sie podobalo.
Tuz niedaleko miasteczka znajdowal sie basniowy las.... Jeden z najstarszych lasow na naszej planecie, gdzie do znacznej jego czesci nawet nie wolno czlowiekowi wchodzic.